Komentarze: 0
Wszystko zaczęło się w lipcu 2012 roku. Byłam prawie rok po ślubie więc przyszła pora na palnowanie rodziny. Zaczęło się od badań, koleżana z pracy powiedziała: 'idź się zbadaj, zrób USG TARCZYCY bo masz powiększone wole". Tak też zrobiłam...
Badanie wykazało, że mam guzki w obydwu płatach tarczycy. Udałam się zatem do endokrynologa, ten zlecił biopsję. Wynik okazał się "niejednoznaczny" zatem nie wiadomo czy to już nowotwór czy nie? Lekarz zaproponował operację usunięcia tarczycy informując,że palnowana ciąża będzie musiała poczekać około pół roku. Nie zgodziłam się, nie chciałam czekać na dziecko. Zatem ustaliliśmy, że za 3 m-ce powtarzamy biopsję i twedy zobaczymy co dalej.